Kiedy córce trudniej odejść z domu
Wioletta była studentką trzeciego roku weterynarii. Na wymagających studiach radziła sobie świetnie. Często była chwalona przez prowadzących profesorów i doktorów za intuicję oraz dokładność. Chętnie dawała notatkami z wykładów i pożyczała ciekawe książki kolegom z wydziału. W towarzystwie uchodziła za osobę otwartą, skorą do imprez. Od rozpoczęcia studiów mieszkała w akademiku. Do momentu wyprowadzki z domu miała dość dobry kontakt z matką. Przez pierwszy rok mama codziennie wydzwaniała do akademika godzinami wypytując córkę o najdrobniejsze detale z jej życia. Przez telefon udzielała całych list nakazów i zakazów, których Wioletta miała bezwzględnie przestrzegać. Mama Wioletty obrażała się, gdy córka wieczorem natychmiast nie podchodziła do telefonu lub zmieniała plany nie uprzedzając matki podczas rozmowy uprzedniego dnia. Gdy po zakończonych z sukcesem studiach zamieszkała z chłopakiem relacja z matką zmieniała się w otwarty konflikt.
Kobiety których świat zamyka się na dziecku utrudniają odejście swoim dorosłym córką z domu. Wyobraźmy sobie co może odczuwać młoda kobieta, gdy rozpoczęcie własnego niezależnego życia jest jednocześnie zabieraniem głównego cel życia matki. Staje przed wewnętrznym dylematem wyboru osobistej wolności lub pozostania niewolnikiem matczynych więzi emocjonalnych. Nadopiekuńczość i stała kontrola daje dziecku bezpieczeństwo, ale też nie uczy wychodzenia z trudnych sytuacji. Zbytnie przywiązane matki powoduje, że docenia córkę nie za dokonywanie owocnych wyborów, lecz takich, których sama by dokonały na jej miejscu.